Reportaż ze ślubu Kasi i Ide to potrójna fascynacja tym wydarzeniem. Pierwsze dwa aspekty są oczywiście dla Młodej Pary i najbliższej jej rodziny, ale trzeci przygarniam dla siebie. To nie chodzi o brak mojej skromności i powściągliwości- absolutnie, daleki jestem od tego. To opiera się na satysfakcji, którą czerpię z faktu, że po raz trzeci, mogłem być fotografem na rodzinnym wydarzeniu, jakim był ślub ostatniej z sióstr. Myślę więc, że jestem usprawiedliwiony z tym przywłaszczeniem jednego z aspektów tego dnia, a zarazem wierzę też, że mogę czuć się wyróżniony.
To była czysta przyjemność móc kolejny raz przekraczać próg drzwi do rodziny, która przepełniona jest taką dawką pozytywnej energii, miłości, szacunku i nieskończonej ilości uśmiechu. Wspaniale było też usłyszeć już w pierwszej sekundzie słowa, w których zostałem przywitany jako “rodzinny fotograf”. To bardzo podkreśliło mi wyjątkowość takiego reportażu ślubnego. Chwila rozmowy, co u was, co u mnie, a w międzyczasie pierwsze kadry zapisane już były w mojej fotografii. Chwila u Kasi, monet u Ide i jeszcze raz u Kasi, aby uchwycić te piękne przygotowania w otoczeniu córeczek, sióstr, rodziców, przyjaciół. To musiało być wyjątkowe i takie też było… Ślub, wesele, mały plener. Niech jedni zobaczą jak było i a drudzy powspominajmy ten dzień…
Choć w planach mamy jeszcze ślubny plener zdjęciowy, to udało mi się namówić Kasię i Ida na małą sesję tuż przy restauracji Vertigo, w której odbywało się wesele. Trudno zostawić gości na dłużej, ale nawet taki kilkunastominutowy spacer to wyśmienita okazja na mały odpoczynek od tańca oraz możliwość zrobienia paru zdjęć, które po raz kolejny ukażą piękno państwa młodych. To była dobra decyzja, bo później już tylko została zabawa do samego końca…
Pewnie wielu z Was czuje niedosyt i chciałoby zobaczyć więcej i więcej- wierzę, że tak jest. Bądźcie jednak cierpliwi, niebawem, poniżej pojawi się w galerii cały reportaż ze ślubu Kasi i Ide. Uzbroicie się zatem w cierpliwość, bo każda fotografia wymaga czasu. Nie tylko tego, kiedy naciska się spust migawki, bo ten jest wyjątkowo krótki, ale ten czas, kiedy przygotowuje się fotografię do zaprezentowania jej niemalże całemu światu. A ja w tym miejscu jeszcze raz dziękuję Kasiu za zaufanie i możliwość zapisania w moich kadrach tak ważnego dla Was dnia.
Kasia mówiła, że to będzie dla nas wyzwanie, szczególnie dla fotografa. Wyzwaniem były dwie modelki- to oczywiste. No cóż, to była wysoko podniesiona poprzeczka, tuż pod chmurami, których okazało się, że w tym dniu nie zabrakło. Zrobiliśmy to, a ostatnie naciśnięcie spustu migawki było równoległe z pierwszymi dużymi kroplami mocnej ulewy. Mamy jednak uśmiech, kolory, radość. Wszystko mamy 🙂
Fotografia to mój sposób na życie i największa pasja. Przywożę piękne zdjęcia z podróży, dalekich i bliskich. Na co dzień towarzyszy mi fotografia ślubna, reportażowa i komercyjna. Charakter i klimat zdjęć idą w parze z moją osobowością. Dobry fotograf umie patrzeć na świat i dostrzegać piękno tam, gdzie pozornie go nie widać, a z połączenia pasji, wiedzy i wrażliwości powstają najlepsze zdjęcia.
Polecam: Przepisy kulinarne